Zakończenie roku szkolnego już niebawem. Wielu nauczycieli usłyszy
od swych uczniów słowa podziękowania za trud kształcenia i
wychowania, za wyrozumiałość i cierpliwość.
Bycie
nauczycielem jest wyzwaniem, podróżą, nieustannym rozwojem,
odkrywaniem nieznanego, wytyczaniem nowych dróg. Jest absolutnie
zaskakujące i nieprzewidywalne. To przygoda życia. Codziennie
przekazujemy wiedzę z pasją i uśmiechem, uczymy naszych uczniów
nowych umiejętności, pomagamy im odkrywać świat. U progu
kończącego się roku szkolnego naszym kochanym uczniom dziękujemy,
że to my nauczyciele możemy codziennie uczyć się od Nich czegoś
nowego. Uczniowie są wspaniałymi nauczycielami i dzięki temu
relacja nauczyciel – uczeń nabiera nowego, piękniejszego wymiaru.
Co można odkryć,
dzięki byciu nauczycielem? Jaką lekcją jest dla nas bycie
nauczycielem?
- Lekcja bezwarunkowej miłości.
Dostrzegamy, że
bez względu na to, co nasi uczniowie umieją lub czego nie umieją,
bez względu na to, co zrobią lub czego nie zrobią my będziemy ich
kochać i okazywać im tą miłość. Uświadamiamy sobie siłę
tego uczucia. Bezwarunkowa miłość umacnia uczniów na całe ich
dorosłe życie.
- Lekcja zaufania.
Zaufać uczniowi
to trudne zadanie. Przecież w głowie kryją się myśli o jego
niedojrzałości, niedoświadczeniu, braku umiejętności. Ale my
dostrzegamy jego potencjał, jego kompetencje. Dziecko wie, czy jest
w stanie uczyć się kolejne 30 minut, jeśli nie jest w stanie,
wiemy, że warto zrobić przerwę.
- Lekcja cierpliwości.
Okazji nie
brakuje każdego dnia. Kiedy odpowiadamy uczniowi na to samo pytanie
dziesiąty raz w ciągu dnia, gdy samodzielnie zakłada buty, gdy
właśnie kończy się przerwa obiadowa, a ty przez cały czas jej
trwania zachęcałeś, by Twój uczeń zjadł cokolwiek, po czym gdy
wrócicie właśnie do sali, zasiądziecie do książek i słyszysz:
„ Proszę Pani jestem głodny, czy mógłbym coś zjeść?” kiedy
kłóci się z rówieśnikami, mimo że przed chwilą zawarli pokój…
Układanie tysiąca puzzli, budowanie po raz setny wieży z klocków
z niegasnącym entuzjazmem i tym podobne zajęcia są dobrymi
sposobami na ćwiczenie cierpliwości. Zapewne daleko nam jednak do
naszych uczniów. Oni są absolutnymi mistrzami w tej dziedzinie.
Może niejeden z nas jest już daleko na tej drodze, a może wprost
przeciwnie, dlatego stale trzeba ćwiczyć tę umiejętność.
- Lekcja pokory.
Nie jesteśmy
alfą i omegą, popełniamy błędy, potykamy się, czasem nawet
boleśnie się poobijamy na tej naszej nauczycielskiej drodze. Mimo
że jesteśmy dorośli. Choć mamy bogatsze doświadczenie, tyle już
umiemy i wiemy. Codziennie uczymy się przyjmować radę ucznia,
słuchamy Go, gdy mówi, przejmujemy się jego prośbą.
- Lekcja wybaczania sobie.
Bez tej
umiejętności nie ma równowagi w relacji z uczniem – czując się
wciąż winnym, trudno zdobyć się na autentyczną radość z bycia
nauczycielem. Krytyczne myśli i słowa o sobie samym negatywnie
kształtują nasz obraz w oczach ucznia. Przecież każdy z nas
postępuje najlepiej jak potrafi, na miarę swoich predyspozycji w
danej chwili. Jesteśmy żywymi ludźmi.
- Lekcja nieustającego samorozwoju.
Urzeka i porusza
metaforyka wzrastania bambusa – zanim wyrośnie z ziemi,
kilkanaście lat zapuszcza korzenie. Podobnie jest z nami
nauczycielami – wciąż się uczymy, rozwijamy, szukamy odpowiedzi,
poszerzamy kompetencje, ćwiczymy empatię – zapuszczamy korzenie,
by relacja, którą zaoferujemy uczniom, była jak najpiękniejsza.
- Lekcja poznawanie siebie.
Uczniowie jak
gong odbijają echem nasze słowa, naszą życzliwość, nasze
zniecierpliwienie, naszą złość albo naszą łagodność. Zostając
nauczycielem, mamy okazję zobaczyć siebie.
- Lekcja mówienia „nie”.
Uczniowie nie
mają z tym kłopotów. Jeśli im się coś nie podoba, nie
zastanawiają się, czy wypada wyrazić swoją dezaprobatę.
Umiejętność odmawiania to umiejętność chronienia własnych
granic. To wolność od lęku przed oceną, uzależnieniem od opinii
innych, od postępowania wbrew sobie.
- Lekcja autentyczności.
To kolejna
postawa tak naturalna dla dzieci, a tak rzadka w świecie dorosłych.
Dzieci nie potrafią udawać – one całe są radością,
niezadowoleniem, smutkiem, złością. Nie potrafią zrobić dobrej
miny do złej gry.
- Lekcja zabawy i lekkości.
Zabawa pochłania
dzieci bez reszty. Potrafią zapomnieć o zmęczeniu, byleby się
tylko bawić. Jest niezastąpiona dla prawidłowego rozwoju dzieci.
Dodaje codzienności wiele radości.
- Lekcja doceniania piękna świata.
Zachwyt motylem i
biedronką, skakanie w kałużach, znalezione ptasie piórko i
muszelka na plaży – to niezwykłe cuda zwykłego dnia.
- Lekcja bycia uważnym.
Dzieci są
skupione nie tylko podczas budowania wieży z klocków i układania
puzzli. Można być uważnym nie tylko na zapachy, kolory, smaki.
Bycie nauczycielem kształtuje także bycie uważnym na emocje,
potrzeby, słowa, gesty – innych i swoje.
- Lekcja bycia tu i teraz.
Dzieci nie
wybiegają w przyszłość, nie zamartwiają się na zapas. Nie
zatruwają radości dnia tym, co może nigdy nie nadejść. Nie
rozpamiętują też i tego, co się już wydarzyło, bo i po co –
nikt już nie ma na to wpływu. Najważniejsze i najprawdziwsze jest
„tu i teraz”. Tak żyją dzieci.
- Lekcja organizacji czasu.
Pogodzenie wielu
zadań, które niesie z sobą bycie nauczycielem, wymaga wręcz
profesjonalnego zarządzania czasem. Codziennie uczymy się, dzięki
naszym uczniom efektywnie wykorzystywać czas.
Bycie nauczycielem to wspaniała posługa i szkoła życia.
Szkoła, która się nie kończy; czasem powtarza się zajęcia,
czasem chciałoby się powtórzyć całą klasę, ale w tej szkole
nie ma repetowania. Mądrzejsi o każde doświadczenie towarzyszymy
dzieciom, wspierając je, opiekując się nimi, pomagając im, ucząc
je i rozumiejąc – najlepiej jak potrafimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz