6/16/2019

Przedwakacyjne rozważania...


Zakończenie roku szkolnego już niebawem. Wielu nauczycieli usłyszy od swych uczniów słowa podziękowania za trud kształcenia i wychowania, za wyrozumiałość i cierpliwość.
Bycie nauczycielem jest wyzwaniem, podróżą, nieustannym rozwojem, odkrywaniem nieznanego, wytyczaniem nowych dróg. Jest absolutnie zaskakujące i nieprzewidywalne. To przygoda życia. Codziennie przekazujemy wiedzę z pasją i uśmiechem, uczymy naszych uczniów nowych umiejętności, pomagamy im odkrywać świat. U progu kończącego się roku szkolnego naszym kochanym uczniom dziękujemy, że to my nauczyciele możemy codziennie uczyć się od Nich czegoś nowego. Uczniowie są wspaniałymi nauczycielami i dzięki temu relacja nauczyciel – uczeń nabiera nowego, piękniejszego wymiaru.
Co można odkryć, dzięki byciu nauczycielem? Jaką lekcją jest dla nas bycie nauczycielem?
  1. Lekcja bezwarunkowej miłości.
Dostrzegamy, że bez względu na to, co nasi uczniowie umieją lub czego nie umieją, bez względu na to, co zrobią lub czego nie zrobią my będziemy ich kochać i okazywać im tą miłość. Uświadamiamy sobie siłę tego uczucia. Bezwarunkowa miłość umacnia uczniów na całe ich dorosłe życie.
  1. Lekcja zaufania.
Zaufać uczniowi to trudne zadanie. Przecież w głowie kryją się myśli o jego niedojrzałości, niedoświadczeniu, braku umiejętności. Ale my dostrzegamy jego potencjał, jego kompetencje. Dziecko wie, czy jest w stanie uczyć się kolejne 30 minut, jeśli nie jest w stanie, wiemy, że warto zrobić przerwę.
  1. Lekcja cierpliwości.
Okazji nie brakuje każdego dnia. Kiedy odpowiadamy uczniowi na to samo pytanie dziesiąty raz w ciągu dnia, gdy samodzielnie zakłada buty, gdy właśnie kończy się przerwa obiadowa, a ty przez cały czas jej trwania zachęcałeś, by Twój uczeń zjadł cokolwiek, po czym gdy wrócicie właśnie do sali, zasiądziecie do książek i słyszysz: „ Proszę Pani jestem głodny, czy mógłbym coś zjeść?” kiedy kłóci się z rówieśnikami, mimo że przed chwilą zawarli pokój… Układanie tysiąca puzzli, budowanie po raz setny wieży z klocków z niegasnącym entuzjazmem i tym podobne zajęcia są dobrymi sposobami na ćwiczenie cierpliwości. Zapewne daleko nam jednak do naszych uczniów. Oni są absolutnymi mistrzami w tej dziedzinie. Może niejeden z nas jest już daleko na tej drodze, a może wprost przeciwnie, dlatego stale trzeba ćwiczyć tę umiejętność.
  1. Lekcja pokory.
Nie jesteśmy alfą i omegą, popełniamy błędy, potykamy się, czasem nawet boleśnie się poobijamy na tej naszej nauczycielskiej drodze. Mimo że jesteśmy dorośli. Choć mamy bogatsze doświadczenie, tyle już umiemy i wiemy. Codziennie uczymy się przyjmować radę ucznia, słuchamy Go, gdy mówi, przejmujemy się jego prośbą.
  1. Lekcja wybaczania sobie.
Bez tej umiejętności nie ma równowagi w relacji z uczniem – czując się wciąż winnym, trudno zdobyć się na autentyczną radość z bycia nauczycielem. Krytyczne myśli i słowa o sobie samym negatywnie kształtują nasz obraz w oczach ucznia. Przecież każdy z nas postępuje najlepiej jak potrafi, na miarę swoich predyspozycji w danej chwili. Jesteśmy żywymi ludźmi.
  1. Lekcja nieustającego samorozwoju.
Urzeka i porusza metaforyka wzrastania bambusa – zanim wyrośnie z ziemi, kilkanaście lat zapuszcza korzenie. Podobnie jest z nami nauczycielami – wciąż się uczymy, rozwijamy, szukamy odpowiedzi, poszerzamy kompetencje, ćwiczymy empatię – zapuszczamy korzenie, by relacja, którą zaoferujemy uczniom, była jak najpiękniejsza.
  1. Lekcja poznawanie siebie.
Uczniowie jak gong odbijają echem nasze słowa, naszą życzliwość, nasze zniecierpliwienie, naszą złość albo naszą łagodność. Zostając nauczycielem, mamy okazję zobaczyć siebie.
  1. Lekcja mówienia „nie”.
Uczniowie nie mają z tym kłopotów. Jeśli im się coś nie podoba, nie zastanawiają się, czy wypada wyrazić swoją dezaprobatę. Umiejętność odmawiania to umiejętność chronienia własnych granic. To wolność od lęku przed oceną, uzależnieniem od opinii innych, od postępowania wbrew sobie.
  1. Lekcja autentyczności.
To kolejna postawa tak naturalna dla dzieci, a tak rzadka w świecie dorosłych. Dzieci nie potrafią udawać – one całe są radością, niezadowoleniem, smutkiem, złością. Nie potrafią zrobić dobrej miny do złej gry.
  1. Lekcja zabawy i lekkości.
Zabawa pochłania dzieci bez reszty. Potrafią zapomnieć o zmęczeniu, byleby się tylko bawić. Jest niezastąpiona dla prawidłowego rozwoju dzieci. Dodaje codzienności wiele radości.
  1. Lekcja doceniania piękna świata.
Zachwyt motylem i biedronką, skakanie w kałużach, znalezione ptasie piórko i muszelka na plaży – to niezwykłe cuda zwykłego dnia.
  1. Lekcja bycia uważnym.
Dzieci są skupione nie tylko podczas budowania wieży z klocków i układania puzzli. Można być uważnym nie tylko na zapachy, kolory, smaki. Bycie nauczycielem kształtuje także bycie uważnym na emocje, potrzeby, słowa, gesty – innych i swoje.
  1. Lekcja bycia tu i teraz.
Dzieci nie wybiegają w przyszłość, nie zamartwiają się na zapas. Nie zatruwają radości dnia tym, co może nigdy nie nadejść. Nie rozpamiętują też i tego, co się już wydarzyło, bo i po co – nikt już nie ma na to wpływu. Najważniejsze i najprawdziwsze jest „tu i teraz”. Tak żyją dzieci.
  1. Lekcja organizacji czasu.
Pogodzenie wielu zadań, które niesie z sobą bycie nauczycielem, wymaga wręcz profesjonalnego zarządzania czasem. Codziennie uczymy się, dzięki naszym uczniom efektywnie wykorzystywać czas.
Bycie nauczycielem to wspaniała posługa i szkoła życia. Szkoła, która się nie kończy; czasem powtarza się zajęcia, czasem chciałoby się powtórzyć całą klasę, ale w tej szkole nie ma repetowania. Mądrzejsi o każde doświadczenie towarzyszymy dzieciom, wspierając je, opiekując się nimi, pomagając im, ucząc je i rozumiejąc – najlepiej jak potrafimy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz